Godność: Odziedziczyć imię po babce nie jest wstydem, jednak to bardzo popularna i zarazem oklepana czynność. Poza tym te imiona są zazwyczaj przestarzałe i za poważne dla dziecka. Choć w zasadzie jej imię również nie jest zbyt popularne, przynajmniej nie w czasach, w których przyszło jej żyć. Mianowicie, rodzice postanowili nadać jej imię rzymskiej bogini mądrości i nauki, a brzmi ono Minerva. Nazwisko jest już mniej "dziwaczne" i brzmi Garroway.
Wiek: W tym względzie pozory mogą zmylić okrutnie, "nie oceniaj książki po okładce" pasuje tu wręcz idealnie. Patrząc na wygląd Mine śmiało można określić ją jako dosyć pociągającą osiemnasto lub dziewiętnastolatkę. Zatrzymała się na takim wizerunku w trakcie śmierci, która doprowadziła ją do zamiany w demona. Teraz po powrocie na ziemię i przebywaniu na niej niespełna rok stuknęło jej trzydzieści trzy lata, w końcu tam na dole trzeba przeżyć całe swoje życie jeszcze raz.
Orientacja: Zdecydowanie preferuje facetów, nie lubi "zabaw" pod kątem seksualnym. Heteroseksualność jest u niej zdecydowana i raczej wątpię, by uległo to jakiejkolwiek zmianie. Choć życie pisze różne scenariusze, więc kto wie...
Pochodzenie: Minerva to rodowita Angielka, mieszkanka Wielkiej Brytanii z krwi i kości. Pochodzi z Londynu, tam się wychowała i mieszkała przez znaczną część swego ludzkiego życia. Jednak pytając o jej demoniczne życie, mówi, że pochodzi z Pandemonium. Nieliczni wiedzą o tym, co robiła i kim była przed przemianą.
Rasa: Z pewnością należy do rasy o nie najlepszej reputacji, która raczej spotyka się częściej z "a kysz" niż z "jak leci". Nie kojarzy się mile dla innych, jednak mało ją to interesuje. Jest demonem, dumnym ze swojej rasy, a wręcz zadufanym w sobie z tego powodu.
Ranga: Choć nieukrywanie dąży do bycia wielkim demonem, to jednak jej ustyuowanie w hierarchii demonów jest o wiele niższe. Nie została sługą piekieł z wyboru, ale tego nie żałuje. Z człowieka jakim była, została przeistoczona w demona.
Moc:~
Spacetime master - Ta moc jest skomplikowana, jednak dosyć ciekawa i zgłębianie jej tajemnic dla Mine wciąż pozostaje zagadką. Polega mniej więcej na tym, że demonica ma władzę nad różnymi sposobami zagięcia czasoprzestrzeni.
Jednym z nich jest coś w stylu teleportu. Po wyciągnięciu dłoni i odpowiednim skierowaniu mocy potrafi wytworzyć coś podobnego od czarnej dziury, jednak ta mieni się raczej na biało i kolory tęczy. Dziura ta wciąga przeciwnika stojącego niedaleko niej, czy chociażby samą Minervę, do środka, by dana osoba mogła się wydostać z praktycznie zdwojoną szybkością przez drugą dziurę, która pojawia się w miejscu wybranym przez dziewczynę. Jedynym warunkiem tej mocy jest to, że zagięcia mogą pojawić się tylko w miejscach, które Minerva widzi lub które dobrze zna i są w obrębie nie dalszym, niż trzydzieści kilometrów.
Kolejny aspekt tej mocy, to wypchnięcie sporego strumenia barwiącej się na biało mocy, która wygląda niczym kłąb wiatru. Wydostaje się ona również z owej "czarnej dziury" i można nią zaatakować przeciwnika, a kiedy sie z nim zetknie odpycha go z dużą siłą.
~
Hypnosis - Wymarzona zdolność dla sadysty, którym jest również po części Mine. Oczywiście stara się z tym kryć, ale zawsze chciała mieć władzę nad drugą osobą, by wpajać jej swoje racje i osądy. Ta moc jej po części na to pozwala. Kiedy spojrzy komuś w oczy, może go zahipnotyzować. Jej tęczówki wtedy zmeiniają kolory, od czarnego, czerwonego i niebieskiego, po brązowy, zielony i fioletowy, a także inne barwy. Natomiast oczy ofiary stają się zamglone, a wzrok jakby nieobecny. Przeciwnik jest wtedy ogromnie podatny na sugestie czy rozkazy Minervy, nie jest świadomy tego co robi. Porusza się niczym marionetka. Demonica nie ma oczywiście władzy nad jego układem nerwowym i nie może nim poruszać, ale wysłuchuje praktycznie wszystkich jej słów i nakazów.
~
Take over : Spirituality- Wszystko zaczyna się od tego, że Mine wytwarza długi, połyskujący czerwienią łańcuch, który leci wprost z jej rąk do ofiary, by ją opleść i wyssać z niego energię duchową. Ta wraca do demonicy i pozwala jej na skopiowanie jednej wybranej cechy przeciwnika. Może być to jedna z mocy, wygląd, głos lub inna z cech danej osoby. Nie utrzymuje się długo, kończy się wraz z utratą energii duchowej pobranej od tej osoby. Im mniej jej było, czyli im słabsza i niedoświadczona osoba, krócej to trwa.
Umiejętności: Mine ma sporo umiejętności. Potrafi to, czego przeciętna osoba wykonać nie może, ale są i takie, które są ustyuowane w codziennym porządku życia. Posiada wrodzone zdolności demonów, czyli wyczulone zmysły, latanie, świetna orientacja w terenie czy nadzwyczajna zwinność. W końcu jak to piekielne stworzenie miałoby wymykać się zagrożeniom, czy chociażby stwarzać je dla innych istot bez tych cech? Wydaje się to być praktycznie niemożliwe. W pogoni za czynieniem zła pomaga sobie swoim mieczem, przy czym świetnie nim włada. Ogólnie rzecz biorąc, dobrze posługuje się bronią białą, a w porywach uda jej się wykonać zgrabne strzały nawet z pistoletu. Dodatkowo ma ogromną parę w nogach, więc jej kopniaki skierowane w odpowiednie miejsca potrafią nie tylko złamać pojedyncze kości, ale nawet kręgosłup lub czaszkę.
Jednak są rzeczy, których też nie umie. Choć mogłoby się wydawać, że jako kobieta, Mine została stworzona do tak prozaicznej czynności, jaką jest gotowanie, ale niestety to wygląda zupełnie inaczej. Ona i gotowanie w parze nie idą. Spali wszystko oprócz wody w czajniku, choć miewa takie momenty, że nawet to ulega jej jakże marnym umiejętnością. Jednakże, świetnie zalewa zupki chińskie i robi kanapki, więc w razie czego z głodu nie umrze.
Czynności, które są opanowane przez większość przeciętnych zjadaczy chleba, ma opanowane. Nieliczne rzeczy jej nie idą. Potrafi pływać i nie trzeba ukrywać, że świetnie jej to szło nawet za czasów bycia człowiekiem. Na dodatek, w dzieciństwie nauczyła się grać na fortepianie, choć nie uznaje tego za potrzebną zdolność.
Broń: Często nosi ze sobą miecz, który nabyła w sklepie z antykami prowadzonym przez japończyka. Miecz jak się okazuje jest wykonany częściowo ze srebra, a reszta to stopy różnych metali. Jak dowiedziała się od sprzedawcy broń nosi nazwę Gekikara, co oznacza "ostry". Jest to katana, typowo japońska, ozdabiana różnymi wzorami na ostrzu oraz napisem "Katsu tame tatakai", a znaczy to "Walcz, aż wygrasz". Rękojeść jest czarna, obwinięta bliżej nieokreślonym, połyskującym materiałem o czarnej barwie, a na jego końcu zawieszone są dwa czerwone sznureczki, na których zaczepione są dwa koraliki takiego samego koloru. Zaraz spod koralików sznurki rozdzielają się na kupkę frędzelków. Najczęściej nosi go zawieszonego na plecach, w czarnym pokrowcu.
Wygląd: Wygląd Mine jest dość niewinny i potrafi być zwodniczy. Mianowicie w ciele atrakcyjnej dziewiętnastolatki, która wokół siebie stwarza pozory delikatności i łagodności, kryje się zło wcielone w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jest zgrabna i szczupła, jednak nie brakuje jej żadnej z rzeczy, dzięki której płeć przeciwna może nacieszyć oczy. Jest dosyć wysoka i choć zazwyczaj nosi buty z obcasami, jej rzeczywisty wzrost sięga stu siedemdziesięciu pięciu centymetrów. Mimo iż zatrzymała się w ciele dziewiętnastolatki, wygląda dosyć dorośle i poważnie, jednak nadal utrzymuje wygląd pogodnej osoby. Ma smukłą, ale w miarę okrągłą twarz, którą zdobią zazwyczaj ciemnobrązowe oczy, które pod wieczór i w zimowe dni można określić jako czarne. Jednak to zazwyczaj, gdyż ze względu na swoje małe doświadczenie nie kontroluje zmieniania koloru oczu, które wiążę się z jedną z jej mocy. Barwa tęczówek często zmienia się samoistnie, a Minerva nie ma nad tym władzy. Oczy okala wachlarz gęstych, ciemnych rzęs, które zazwyczaj są pomalowane czarnym tuszem. Maluje się, gdyż sądzi, że powinna robić to każda kobieta, choć sama z tym nie przesadza. Zazwyczaj jej makijaż składa się z tuszu i eyelinera, czasem ciemniejszego cienia do powiek. Nos nie jest malutki i słodki, ale z pewnością zgrabny i prosty. Zaraz pod nim znajdują się jasnoróżowe usta, które zazwyczaj wygięte są w lekkim uśmiechu.
Głowę zdobią kruczoczarne włosy, sięgające mniej więcej połowy pleców. Są proste, jednak trochę pofalowane i lśniące. Rzadko coś z nimi robi, czasem zdarza jej się odwiedzić fryzjera czy spiąć je w kucyk. Nad brwiami znajduje się grzywka ścięta na ukos, która częściowo zasłania jej prawe oko. To największe utrapienie Mine, bo cały czas spada jej na oczy i zasłania pole widzenia. Jednak nigdy nie odważyła jej się pozbyć, czy chociaż przyciąć. Jest osobą, która nie lubi zmian, szczególnie tych cech czy rzeczy, do których się przyzwyczaiła. Dlatego też często można ją zobaczyć w podobnych do siebie ciuchach. Lubuje się w ciemnych barwach, dlatego większość ciuchów ma w takich kolorach. Nie lubi spódnic i sukienek, stara się ich unikać jak może. Zdecydowanie woli spodnie, czy to krótkie, czy jeansy, po prostu czuje się w nich lepiej. Ogólnie rzecz biorąc nosi rzeczy, które są wygodne, nie licząc obcasów. Uwielbia nosić takie buty, a zaraz po nich usytuowały się kozaki, które mają leciutki obcas i są wiązane, a sięgają prawie kolan lub za kostkę.
Natomiast jeśli chodzi o typowo demoniczne cechy wyglądu, również każda z nich jest w kolorze czarnym. Począwszy od piórzastych skrzydeł, które nawiasem mówiąc są wyjątkowe jak na demona, aż po ogon, którego końcówka jest niczym puszysty pędzelek.
Charakter: Minerva jest zazwyczaj osobą pogodną i pełną energii. Wręcz promienieje nią i naprawdę jest z nią coś nie tak, jeśli w ciągu pięciu minut się nie uśmiecha. Nieważne, czy to uśmiech radości czy sarkazmu. Mimo iż wydaje się być miłą osóbką, potrafi być naprawdę złośliwa. To od zawsze leżało w jej naturze i można ją określić w pewnym sensie wredną. Czasem zdaje się być dwulicowa, jednak to wszystko przez to, że często oszukuje i bawi się uczuciami drugiej osoby. Nigdy nie wiadomo jak zareaguje, jest nieprzewidywalna, a wręcz nieobliczalna. Najpierw mówi, potem myśli, jednak jest osobą dosyć rozważną. Kieruje się w życiu tylko i wyłącznie własnym zdaniem, nie interesuje ją opinia innych. Wyznaje zasadę "tylko ty jesteś panem swego losu", więc nie pozwala innym decydować za siebie, a wręcz przeciwnie. Jest władcza i stara się zdominować każdego, kto staje jej na drodze, choć często jest zbyt leniwa by to zrobić. Zazwyczaj wszystko robi na ostatnią chwilę, starając się jak najbardziej odłożyć wykonanie danej pracy. Nie lubi niepotrzebnie się przemęczać, przy czym wydaje się, jakby żyła na trybie oszczędzania energii. Zazwyczaj jest niczym widz, jednak dla zabawy czasem lubi się wtrącić do jakiejś rozmowy czy kłótni. Jest też raczej samodzielna, ze wszelkimi problemami zwykła radzić sobie sama. Nie potrzebuje niczyjej aprobaty, pochwał i opinii. Jest samowystarczalna, jednak nie da się ukryć, że nienawidzi być samotna.
Przede wszystkim ma charakterystyczną postawę. Pod przykrywką wredoty i złośliwości, wyzwisk i strojenia fochów ukrywa swoje uczucia. Nie chce nikomu ukazać swoich słabości, lub tych odczuć, które mogą się nimi wydawać. Zawsze boi się, że ktoś ją skrzywdzi, jeśli do niej dotrze. Ucieka w ten sposób od wszystkich lęków, traktując je z lodowatą postawą i ignorancją. Zazwyczaj udaje, że cały świat ją nie obchodzi, że widzi tylko czubek własnego nosa. Tak naprawdę wcale nie jest egoistką, jednak stara się, by za taką ją uważano. Jeśli chce, potrafi nawiązać szybko przyjaźnie, lecz woli się do nikogo nie przywiązywać.
Poza tym, jest sadystką. Bawi ją cudze cierpienie, a każdą walkę nazywa zabawą. Widok krwi jej nie wzrusza, wręcz przeciwnie. Cieszy ją, gdy jej przeciwnik jest jedną nogą na tamtym świecie i towarzyszy mu przy tym okrutne cierpienie i ból. Jednakże, stara się tego nie ukazywać. Obrała postawę "tumiwisizm" i chce, by właśnie tak ją postrzegano.
Historia:Stukot obcasów i pośpieszne kroki przecinały nocną ciszę, rozlegając się echem po całej dzielnicy. W tym miejscu praktycznie już wszystkie latarnie wysiadły, trudno było znaleźć jakąś działającą. Drogę oświetlał im jedynie księżyc w pełnej swej okazałości. Owa noc była chłodna, a spowodowane było to wiejącym z północy wiatrem, który przeszywał na wskroś każdego, kto odważył się opuścić swoje cztery ściany. Każdy wolał się zaszyć w ciepłym kącie i nie wystawiać nosa za drzwi, jednak nie wszyscy myśleli właśnie o tym.
- Nadal myślę, że to nie jest dobry pomysł. - mruknęła drobna dziewczyna, która zaciskała na sobie brzegi płaszcza. Była tą niższą, a jej fryzura delikatnie otaczała jej twarz i sięgała kawałek za brodę. Uniosła głowę, by spojrzeć na swoją przyjaciółkę i obdarzyć ją wzrokiem pełnym wyrzutu.
- Uch, zamknij się już. - rzuciła bez pardonu Mine, rozglądając się dookoła siebie. Wcisnęła ręce do kieszeni czarnej, skórzanej kurtki, gdyż palce już całkowicie jej zświerkły. - Nie obchodzi mnie, czy to dobry pomysł, czy zły. Próbuję wszystkiego.
- Ale przecież on zniknął dawno... - zaczęła znowu brązowowłosa, wpatrując się we własne buty. Pożałowała tego, co powiedziała, jednak nie było już odwrotu. Zirytowała Minervę okrutnie.
- Do cholery! Nie obchodzi mnie to zupełnie, będę go szukać, aż do usranej śmierci! - krzyknęła, a jej głos rozległ się po całym East End. Zatrzymała się gwałtownie i spojrzała na dziewczynę z góry gniewnym wzrokiem. - Jak ci to nie w smak, to wracaj do domu, pod spódnice mamy! Sama sobie poradzę, goń się Liz! - dodała i ruszyła szybkim krokiem przed siebie. Szybko zniknęła za zakrętem i zniknęła Lizbeth z oczu. Na początku chciała ją zatrzymać, ale wiedziała, że jej się to nie uda. Minerva była niereformowalna od pewnego czasu i nie mogła za nic w niej tego zmienić. Odwróciła się na pięcie i już miała ruszyć do domu, kiedy usłyszała pisk. Szybko pobiegła w stronę, w którą ruszyła Mine i to co tam zobaczyła ją przerosło. Jednak to prawda, że w East End gromadzą się potwory...
~***~
- Kolebka? - zapytała, unosząc brwi i patrząc na niego jak na debila. Miała wrażenie, że rozmawia z jakimś hipokrytą, albo osobą nieświadomą otaczającego ją świata. Podparła się pod boki i odgarnęła grzywkę z czoła, starając się nie palnąć jakiejś obrazy. - Po kiego miałabym tam iść?
- Zbierają się tam nieśmiertelni z całego świata. - odpowiedział jej mężczyzna, a raczej chłopak z doroślejszym wyglądem. Jego włosy w kolorze ciemnego blondu opadały mu bezwładnie na oczy, jednak on sam się na tym nie skupiał.
- Wybacz, nie interesuje mnie koło gospodyń wiejskich. - mruknęła, po czym usiadła na parapecie i wróciła do picia pepsi z butelki, z ignorancją patrząc w okno.
- Bardzo śmieszne, boki zrywać. - powiedział chłopak, wywracając oczyma. Uderzanie jego palców o klawiaturę automatycznie zgrywało się z rytmem piosenki, która rozbrzmiewała z włączonego radio. Muzyka była typowo z lat osiemdziesiątych, więc Minerva w ogóle jej nie słuchała. Nie pasjonowały jej te frywolne pląsy. Oparta policzkiem o szybę wpatrywała się w przechodniów, którzy spieszyli ulicami Londynu.
- A ty czemu tam się nie wybierzesz? - zapytała po dłuższej chwili ciszy, by po chwili wziąć łyk z butelki. Odwróciła głowę w jego kierunku i spojrzała na niego pytająco.
- Nie leży mi dostosowywanie się do zasad, wybacz maleńka. - mruknął, śmiejąc się przy tym. Nie odrywał wzroku od ekranu komputera.
- Ja tak mam, ty tak masz. I wszystkie inne demony też. - mruknęła Minerva, machając nogą, która zwisała jej z parapetu w przód i w tył. - Więc się odwal. - dodała, odrywając na chwilę usta od butelki. Wlepiła wzrok w ulice, która znajdowała się przed budynkiem. Ktoś nie wyrobił na skrzyżowaniu i zrobili stłuczkę. Ludzkie nieszczęście jest interesujące.
- A wiesz, że możesz spotkać tam brata? - zapytał chłopak, patrząc na Minervę szelmowsko znad swoich okularów. Nie musiał ich nosić, przecież był demonem. Robił to dla szpanu i dla eleganckiego wyglądu.
- Hę? - bąknęła dziewczyna, gwałtownie odwracając głowę w jego stronę. Odstawiła butelkę i zeszła z parapetu, po czym zbliżyła się do biurka. - Ale no jak?
- Przecież już wiemy, że zmienili go w demona, więc... - nie zdążył dokończyć. Mine zepchnęła go z krzesła i usiadła na jego miejscu, po czym zaczęła z zabójczą szybkością zapisywać adres.
- To ja lecę, paaa! - powiedziała, zamykając za sobą drzwi, zaraz po tym jak wstała zza biurka i ruszyła pędem do wyjścia. Chłopak zgrzebał się z podłogi i wrócił na krzesło. Poprawił okulary i ubranie.
- Kiedyś przez nią wyjdę z siebie i stanę obok. - mruknął do siebie i westchnął głośno, by za chwilę wrócić do poprzedniej pracy.
Inne:~ Kocha pić pepsi, a najlepiej takie ze szklanej butelki lub puszki;
~ Uwielbia koty, jednak tylko małe kociątka. Te większe toleruje, jednak nie wzbudzają w niej sympatii;
~ Uśmiecha się przez sen;
~ Tak naprawdę jest tsundere;
~ Młośniczka gier RPG i bijatyk;