Godność: Asheritt "Ash"
Wiek: Mimo tego, że wygląda na ok.20 lat tak naprawdę istnieje już od ok.230, co i tak jest dość młodym wiekiem jak na anioła.
Orientacja: Heteroseksualny
Pochodzenie: Niebo - stworzony przez Boga.
Rasa: Anioł
* Zwierzęca forma: -
Ranga: Splugawiony
Moc: Władanie światłem - jako że jest aniołem światła, Asheritt potrafi je kontrolować. Przy pomocy tej mocy może zrobić wiele rzeczy. Od utworzenia lancy ze światła, poprzez otoczenie się nim i uformowanie z niego zbroi która jaśnieje słonecznym blaskiem, na utworzeniu w wybranym miejscu słupa światła który spopiela wszystko w środku skończywszy. Jednak ta moc ma swoje ograniczenia. Jej destrukcyjna siła wymaga światła do użycia, dlatego korzystanie z niej w nocy jest bardzo nieefektywne (brak silnych źródeł światła), albo całkiem niemożliwe. Do użycia mocy potrzeba też dużego skupienia, dlatego Asheritt może używać tylko jednej z nich naraz.
Przywołanie miecza z pieczęci - dzięki zaklęciu wytatuowanemu na lewej ręce Asheritt jest w stanie przywołać do dłoni swój miecz nazwany Uriel, co znaczy "Światło Boga". Gdy to robi, słowa zaklęcia zaczynają lśnić niebieskim światłem, a w ręce materializuje się miecz. Jako że na terenie Instytutu zabronione jest noszenie magicznej broni, miecz przywoływany jest w swojej zapieczętowanej formie i nie posiada swoich anielskich właściwości,. Jarzy się on wtedy niebieskim blaskiem, a choć nie posiada swojej pełnej mocy, to nadal jest niebezpieczną bronią w rękach tak dobrego szermierza jak Asheritt. Za pozwoleniem Rady Dziesięciu zdjęcie pieczęci będzie możliwe i wtedy miecz ujawni swoją prawdziwą siłę.
Poznanie grzechów - dzięki tej umiejętności Asheritt jest w stanie poznać wszystkie złe uczynki które popełniła w przeszłości dana osoba. Jednak ma to swoje wady. Każde wykorzystanie mocy pozostawia "ślad" na psychice użytkownika, co sprawia, że w powolnym tempie jego charakter zaczyna się zmieniać. Początkowo nie widać wielkich różnic, ale z biegiem czasu zmiany są coraz bardziej widoczne, powodując zmazę na czystej do tej pory duszy. W wyniku nadużywania mocy może dojść do splugawienia duszy, a w ostateczności - upadku. Dlatego Asheritt wykorzystuje tą moc bardzo rzadko.
Oprócz tych mocy Asheritt posiada też wszystkie moce swojej rasy, czyli umiejętność latania, moc uzdrawiania innych istot jak i siebie samego, a także tzw. szósty zmysł ostrzegający go przed złem czającym się w pobliżu.
Umiejętności:Podczas pobytu na ziemi, Asheritt nauczył się wielu pożytecznych rzeczy, które przydają mu się na co dzień. W Niebie też nauczył się paru umiejętności. Oto one:
- mistrzowska szermierka - naprawdę się przydaje gdy przeciwnik jest silniejszy, lub jest ich wielu,
- jazda motocyklem - trzeba się jakoś przemieszczać, a nie wszędzie można latać...
- gra na skrzypcach - nieco staroświeckie, ale Asheritt uwielbia muzyką klasyczną,
- gotowanie - przynajmniej na takim poziomie by nie otruć innych i samego siebie, XD
- szybkie czytanie - lata praktyki sprawiły, że Asheritt potrafi czytać zawrotnym tempie,
Broń:Nie nosi się raczej przy sobie broni w sytuacji, gdy zawsze możesz przywołać ją do ręki, co nie? No cóż, przynajmniej Asheritt tego nie robi. Ale gdy robi się gorąco zawsze warto mieć dobry miecz w garści. W takim wypadku Asheritt przywołuje swój miecz - Uriela "Światło Boga". Mimo,że posiada potężne anielskie właściwości, to tymczasowo są one zapieczętowane i nie można z nich korzystać. Miecz ma 80-sięcio centymetrowe, obosieczne ostrze oraz półtora ręczną rękojeść obitą czerwoną skórą. Złoty jelec zdobią liczne rzeźbienia, a samo ostrze lśni lekkim niebieskim blaskiem.
Nie licząc Uriela, Asheritt posiada jeszcze jedną broń. Potrafi stworzyć ze światła długą lancę, która wybuch przy uderzeniu w cel. Jej używanie wymaga jednak obecności silnego źródła światła, co ogranicza jej użyteczność w nocy.
UrielWygląd:Z wyglądu Asheritt przypomina na oko dwudziestolatka. Jego oczy są w kolorze niebieskim, z lekkim dodatkiem zielonego, co daje piękny morski odcień, raczej niespotykany wśród aniołów.
Białe, sięgające za uszy włosy sterczą na wszystkie strony, a grzywka nieco zasłania lewe oko. Poza typową, nieziemską urodą Asheritt posiada jeszcze parę cech charakterystycznych. Są to: czerwony tatuaż nad prawym okiem oraz dwie blizny - jedna ciągnąca się od prawego oczodołu do policzka, a także drugą biegnącą w poprzek grzbietu nosa.
Jeśli chodzi o ubiór, to Asheritt nosi zazwyczaj czarną koszulkę bez prawego rękawa. Lewy natomiast jest koloru kremowego i zasłania rękę owiniętą w bandaże. Asheritt zawija ją w nie, aby nie pokazywać swojej ręki pokrytej zaklęciem pozwalającym na przywołanie miecza. Widok miny twojego przeciwnika, gdy znikąd w twojej dłoni pojawia się miecz jest w końcu bezcenny...
Wyglądu dopełniają luźne, czarne spodnie oraz czerwony, postrzępiony szal zasłaniający usta i takiego samego koloru pas zrobiony z materiału.
Do tego Asheritt nosi na prawej ręce czarny skórzany karawasz, niezasłaniający jednak dłoni oraz dwie opaski na ramieniu.
Choć jest aniołem, to zazwyczaj ukrywa swoje skrzydła, ponieważ nie lubi tego w jaki sposób patrzą na niego niektórzy członkowie jego rasy. Są one bowiem widoczną oznaką wpływu jaki wywarło na niego zło ludzkiego świata. Choć nadal są one białe, to znaczna ich część od pleców w dół stała się już szara.
Charakter:Początkowo Asheritt był taki jak inne anioły. Wielbił Boga i dzieło stworzenia jakiego dokonał. Troskliwie opiekował się ludźmi, często walcząc w obronie czystych dusz przed zakusami sił zła. Jednak życie w świecie ludzi wystawiło na ciężką próbę jego światopogląd. W roku 1877 w Londynie doszło do zamieszek. Ludzie odkryli istnienie Nieśmiertelnych. Zamiast jednak zacząć pokojowo współżyć obok nich wybrali oni drogę przemocy. Dochodziło do przypadków torturowania innych ras przez ludzi. Asheritt obserwował to wszystko z bólem. Do tej pory uważał bowiem, że ludzie nie są zdolni do tak wielkiego okrucieństwa, a całe zło pochodzi od podszeptów demonów i Szatana. Jak jednak wytłumaczyć sytuację, w której nawet demony są prześladowane? Kto tu jest tak naprawdę zły? Te wydarzenia zasiały ziarno zwątpienia w czystej do tej pory duszy Asheritta. Nie mogąc patrzeć bezczynnie na to co się dzieje stanął w obronie jednaj z Nieśmiertelnych. Nie mając innego wyjścia aby ją obronić, użył swoich mocy przeciw ludziom, dotkliwie ich raniąc. Mimo jego pomocy Nieśmiertelna zmarła z powodu zbyt rozległych ran, a duszę Asheritta zaczęły trapić żal i gorycz w stosunku do ludzi. Jaki jest sens dbania o czystość ich dusz i obrona ich przed zakusami zła, jeśli oni sami są źli? To po tych wydarzeniach jego skrzydła zaczęły szarzeć, a on sam się zmienił. Wcześniej uważał, że wampiry i demony są wcielonym złem i ponoszą winę za wszystkie nieszczęścia na ziemi. Teraz zaczął dostrzegać, że nie wszystkie z nich są całkiem złe. Dlatego też postanowił nie potępiać nikogo tylko z powodu jego rasy.
Oznaka splugawienia jaką były jego skrzydła spowodowała, że większość pobratymców odwróciło się od niego. Sprawiło to wielki ból Asherittowi, bo jest bardzo towarzyską i miłą osobą. Z tego powodu często szuka towarzystwa wśród innych raz, co także sprawia, że niektóre anioły patrzą na niego krzywo.
Historia:Niebo zawsze toczyło walkę z demonami o ludzkie dusze. Asheritt został stworzony jako jeden z wielu aniołów powołanych do tego celu. Został obdarzony wielką mocą, by móc dobrze służyć Bogu. Będąc pełnym zapału i miłości do świata, gorliwie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Kochał ludzi i dbał o nich, często tocząc walki o ich dusze z siłami zła. Był pewien, że nieważne co się stanie zawsze będzie trwał mocno w swojej wierze i bronił ludzi. Wszystko zmieniło się pewnego dnia 1877 roku.
Asheritt już od dłuższego czasu obserwował wzrost świadomości o istnieniu "drugiego świata" wśród ludzi. Nie uważał tego za nic złego, był przekonany, że ludzie przyjmą inne rasy w przyjazny sposób (no może z pewnymi wyjątkami - w końcu nie wszyscy lubią jak pije się ich krew, czy dręczy duszę w Piekle...). Nie spodziewał się tego co miało nadejść.
Wzrost ilości "wtajemniczonych" szybko doprowadził do wybuchu zamieszek, które błyskawicznie rozprzestrzeniły się po Londynie i okolicach. Asheritt był zszokowany tym negatywnym nastawieniem ludzi do Nieśmiertelnych. Do tej pory myślał o nich jak o tolerancyjnych, pełnych dobra, choć czasem błądzących istotach, a teraz okazało się , że tak nie jest. Lecz największym ciosem było dla niego obserwowanie, jak istoty które tak kochał i którymi się opiekował stają się bezmyślnymi żądnymi krwi potworami, prześladującymi innych tylko dlatego, że nie są tacy jak oni sami. Nie mógł pojąć skąd w ludziach tyle nienawiści i zła. Dawniej zaliczyłby to na poczet działania demonów, ale w zaistniałej sytuacji nawet one nie były bezpieczne od prześladowań. Ludzie byli bezwzględni i torturowali nawet nieszkodliwe w gruncie rzeczy istoty takie jak wróżki. Bezlitośnie wyrywali im skrzydełka, przez co już nigdy nie będą w stanie latać. Mimo żalu i goryczy w sercu Asheritt nie interweniował, czując że jeżeli to zrobi to wydarzy się coś złego, a on sam już nigdy nie będzie taki sam jak przedtem.
Zbliżał się wieczór, powoli zapadał zmrok. Ulice były zapełnione ludźmi, bardzo często skupionymi w duże grupy i poszukującymi Nieśmiertelnych, by zadowolić swoją żądzę krwi. Asheritt przemykał ulicami szukając bezpiecznego miejsca na nocleg. W pewnym momencie usłyszał krzyk bólu. Odgłos był tak przepełniony cierpieniem, że bardziej przypominał dźwięk jaki wydaje ranne zwierze niż istota rozumna. Pełen złych przeczuć ruszył w jego stronę, bo poczuł nie może już dłużej ignorować tego co się dzieje. Pobiegł w kierunku skąd dochodził głos.
Gdy przybył na miejsce zobaczył sporą grupkę ludzi, otaczającą młodą dziewczynę leżącą na ziemi. Stłoczeni na placu ludzie z satysfakcją obserwowali jak jeden z nich posypuje ją sproszkowanym srebrem. Dziewczyna miotała się z bólu, ale nie była w stanie nic zrobić. Zszokowany Asheritt stał przez chwilę obserwując sytuację, a w jego sercu narastało nieznane dotąd uczucie. Postanowił działać i uratować dziewczynę, która była najwyraźniej likantropką.
Zasłonił ją własnym ciałem przed tłumem i próbował przekonać ich, że to co czynią jest złe i powinni teko zaprzestać. Jednocześnie starał się wyleczyć choć część ran które otrzymała dziewczyna. Jednak rozjuszony tłum go nie słuchał. Ludzie za wszelką cenę byli gotowi zabić ich oboje - ją za to, że nie jest człowiekiem, a jego za to, że jej pomógł. Wtedy w głowie Asheritta zaświtała pewna myśl, przed którą bronił się do tej pory. Chcąc upewnić się , czy dobrze zrobi postanowił sprawdzić, w jakim stopniu dusze obecnych tu ludzi są zepsute. Użył więc swojej umiejętności by ujrzeć ich grzechy, choć narażał się tym samym na zanieczyszczenie własnej duszy złem.
To co zobaczył zmieniło go w olbrzymim stopniu. Ujrzał bowiem w tu obecnych tylko żądzę mordu i wspomnienia dawnych okrucieństw dopuszczonych się na Nieśmiertelnych. Najgorsze było to, że ludzie nie czuli się winni, bo przecież te istoty nie były takie jak oni. Od likantropki zaś, Asheritt nie wyczuł żadnego wielkiego grzechu. Nieznane uczucie jeszcze bardziej wezbrało w jego sercu i Asheritt uświadomił sobie co to jest - wstręt do ludzi. Oraz wielki niepohamowany gniew na nich. Korzystając więc ze swoich mocy użył słupa światła, by dotkliwie ich poranić i odlecieć w bezpieczne miejsce z ranną. Choć jednak gniew opanował jego serce, to nie pozabijał napastników. Zachodzące słońce i resztki miłości do ludzkiej rasy ograniczyły szkody do głębokich poparzeń.
Asheritt nie był w stanie uratować życia dziewczynie. Jej rany były zbyt dotkliwe, a on przybył już w momencie, gdy praktycznie konała. Targany uczuciami i wyrzutami winy z powodu nadużycia mocy Asheritt długo błąkał się po ziemi. Postanowił wrócić do Nieba, ale nie czuł się tam dobrze. Inne anioły zaczęły bowiem go omijać. Wydarzenia które miały miejsce oraz "ślady" pozostawione na jego duszy gdy poznał grzechy tamtych ludzi sprawiły bowiem, że Asheritt się zmienił. Jego skrzydła przybrały częściowo szary kolor, a on sam zaczął odczuwać pogardę do tych, których kiedyś kochał. Zamiast tego zaczął dostrzegać dobre cechy w rasach, które kiedyś uważał za wcielenie zła. Dostrzegł, że nie wszystkie demony i wampiry są spowite przez mrok. Zdarzają się też chlubne wyjątki. Postanowił, że już nigdy nie będzie ich osądzał tylko przez pryzmat ich rasy, ale będzie to robił patrząc na ich działania.
Jednak wyrzuty sumienia nadal trapiły jego duszę. Zadecydował, że zamieszka w Kolebce Upadłych Aniołów i postara się odkupić swoje winy. Miał też cichą nadzieję, że mieszkając bliżej ludzi będzie w stanie pozbyć się żalu który do nich odczuwał i znów będzie w stanie kochać ich tak jak dawniej.
Inne:- lubi grać na skrzypcach,
- lubi muzykę klasyczną,
- uwielbia czekoladę,
- pragnie służyć Radzie jako ochroniarz, bo ma nadzieję, że odkupi tym chociaż część swoich win,
Inne konta: -
Wiem, że historia nie jest jakoś specjalnie dobra, a mój styl pozostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję że postać zostanie zaakceptowana. W przypadku jakichkolwiek zastrzeżeń postaram się ją poprawić. A i jeszcze to:
nieposkromiony