Nieśmiertelni ~ Kolebka Upadłych Aniołów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 
 
IndeksGabriel KP EmptyLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Gabriel KP

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Dżibril
Archanioł
Dżibril


Liczba postów : 7
Join date : 27/01/2014

Gabriel KP Empty
PisanieTemat: Gabriel KP   Gabriel KP EmptyPon Sty 27, 2014 1:46 pm

Słońce już dawno schowało się za horyzontem ustępując miejsca swojej srebrzystej siostrze, która była dziś w pełni swego blasku. Słysząc co jakiś czas zawodzenie lykantropów młodszy archiwista Instytutu uśmiechnął się pod nosem i raz jeszcze sprawdził czy wszystko przygotował. Dokumenty, nabite pióro i naładowana mocą mała magiczna lampka przypominająca świecę. Zastukał palcami o blat swojego drewnianego biurka i sięgnął do kieszeni kamizelki po zegarek z dewizką. Otworzył cebulę i sprawdził godzinę wzdychając. Według głównego archiwisty czekała go jeszcze długa noc bo nowy gość Instytutu mógł być jak to delikatnie ujęto „wymagający” ale nie z takimi sobie już radził. Zamykając kopertę zegarka usłyszał szelest. Dźwięk podobny do tego jaki wydają szarpnięte poły płaszcza… Albo skrzydła. Podnosząc spojrzenie na wygodny fotel z wysokim oparciem nie zauważył niestety nikogo. A raczej nie całego kogoś bo tylko szpice czarnych skórzanych butów. Idąc tym tropem ujrzał kucającego na oparciu mężczyznę, który przewiercał go wręcz spojrzeniem i nawet lekko się uśmiechnął dając też mimiką twarzy znać, że chyba czas zacząć. Archiwista przełknął ślinę i sięgając po pióro zadał pierwsze z wielu pytań:

Godność: - Archanioł Gabriel. Dżibril, Dżabra`il, „Bóg jest moją siłą”, „mąż Boży” albo „wojownik Boży”.-Odparł zapytany bez większego entuzjazmu.

Wiek: -  Znasz się na matematyce? Zapytał. Mam nadzieję bo matematyka to klucz do wszechświata. Ale wracając. Wpisz największą liczbę jaką znasz i podnieś ją do takiej samej potęgi a może zbliżymy się do właściwego wyniku. Eony też mogą być. Ładniej wygląda. Albo „był tu od zawsze”.- Krótki śmiech.

Orientacja: Niezainteresowany.

Pochodzenie: -Najpiękniejsze z miejsc w całym wszechświecie. Królestwo Niebieskie. Siódme Niebo chociaż rezyduje w niższym.-

Rasa: -Zdaje się, że wspominałem przy pierwszym pytaniu ale gdybyś się małpko nie połapał to jestem Aniołem.-

Ranga: -To zaczyna być irytujące. Archanioł, tytularny Cherubin.-

Moc-Prawie nieograniczona jakby się nad tym zastanowić ale tutaj mi niewolno. Szef zabrania więc zobaczycie tylko kilka.- Mówiąc to uniósł obie ręce spoczywające do tej pory na kolanach i lewą podwinął rękaw na prawej nie tracąc przy tym ani na chwilę równowagi. Oczą młodszego archiwisty ukazał się tatuaż umieszczony po wewnętrznej stronie przedramienia. Wzór był na pewno jakimś słowem ale on go nie rozumiał i im dłużej się przypatrywał tym bardziej wydawało mu się, że napis pulsuje czerwonym światłem. Anioł jakby tego nie zauważając mówił dalej:
-To mój drogi jest Anielski Miecz- A dokładniej pieczęć go przywołująca i jego ogranicznik jednocześnie. Kolejne ograniczenie z Góry. Gdy tylko zechcę  w mojej dłoni materializuje się półtoraręczna ziemska wersja mojego prawdziwego miecza. Całkiem ładna jak na wasze standardy. Obusieczne ostrze pokryte inskrypcjami w języku Nieba. Nie muszę tłumaczyć, że można nim zabić prawie każdą istotę? No może w tej formie większość z nich a resztę dotkliwie poranić. Na tych z „dołu” z ogonami, rogami i problemami dentystycznymi działa jak czyste srebro wiecznie pokryte święconą wodą.-
Zwinąwszy rękaw wrócił do poprzedniej pozycji.
-Drugą nazywam Obliczem Światłości- Ta widzisz, polega na pokazaniu wam prawdziwego mnie. Mojej niecielesnej anielskiej formy. Jak już wspominałem mam pewne ograniczenia narzucone odgórnie więc to raczej jak uchylenie rąbka szaty. Wygląda to tak, że moja aura zmienia się w najczystsze światło napełniającym dobre dusze siła, wolą i motywacją. Błogosławi je pozwalając przekroczyć granice. Na tych brudnych zaś działa osłabiająco. Czują uzasadniony strach i czują jak opuszczają ich siły i pewność. Boją się. Niema nic słodszego niż widzieć strach w oczach potępieńca ach... Jest jeszcze druga rzecz dotycząca prawdziwej formy. Nazwalibyście to egzorcyzmem. Widzisz, muszę złapać takiego jegomościa z rogami albo problemami dentystycznymi bądź tez inne splugawione istnienie za jego mroczny łeb albo serce. Czy też miejsce gdzie ono powinno być i wypowiedzieć Słowo. Najlepiej działa, któreś z imion Boga. Jak to działa pytasz? Cóż, mam być miły więc nie powypala wam to wnętrzności a jedynie osłabi i odeśle. Gdzieś. Piekła? Miejsca z którym jesteście związani? Bez znaczenia. Byle dalej.
No i na koniec
Wola Boża- Widzisz, my skrzydlaci potrafimy wpłynąć na wasze zachowania i myśli. Jednym słowem mogę cię uciszyć, zatrzymać przed zrobieniem czegoś na przykład zabiciem własnego syna czy wręcz przeciwnie. Ludzie czasem mylą to z hipnozą. Oczywiście co innego „kontrolować” człowieka co innego potężnego demona. Jeśli zaś chodzi o mych braci to nie sprawdzałem bo i tak podążają za mym Słowem, które jest Jego Słowem.
No i dorzuć do tego wszystkiego latanie, uzdrawianie chociaż i tak Raphael jest najlepszy no i coś co śmiertelnik nazwałby szóstym zmysłem błędnie z resztą bo przecież sami posiadają ich dużo więcej.


Umiejętności: Długo by wyliczać. Jestem z wami od dawna i dużo się nauczyłem.  Dochodzą też rzeczy dane mi w Skrzydlatym pakiecie ale już wymieniam.
-Dar języków
-zrozumienie Wszechświata( fizyka, chemia, matematyka, biologia i cała reszta nauk w małym palcu. Bo przecież pomagał w projektowaniu i tworzeniu tego Świata)
-Zaawansowane umiejętności szermiercze gdyż każdy anioł jest żołnierzem Pana.
-Umiejętność analitycznego myślenia i dedukcji (niby wynika ze zrozumienia Wszechświata ale tak na wszelki wypadek)
-Multiinstrumentalista.
-Śpiewak (ech te niewdzięczne zawodzenie ku chwale Najwyższego)
-Umiejętności oratorskie i aktorskie.
-Styl walki gentlemanów (boks)
-Oburęczność.
-Doskonała pamięć (pałac umysłu, chociaż w tym wypadku to może nawet metropolia umysłu)

Broń: [i]Jak wspominałem wcześniej, mój miecz.


Wygląd:  W tym momencie w pokoju jakby zrobiło się jaśniej chociaż magiczna lampka wcale nie zdawała się świecić mocniej. Niemniej przykucnięta postać Skrzydlatego była teraz wyraźnie dostrzegalna. Jak zauważył sporządzający tą metryczkę jego rozmówca pomimo dziwnej pozy wyglądał na wysokiego. Coś w granicach 185cm może parę dwa , trzy centymetry w tą czy tamtą. Kremowa skóra twarzy pozbawiona była zmarszczek czy bruzd. Kości policzkowe lekko wystająca. Twarz pociągła udekorowana prostym nosem i ładnie wyciętymi ustami. Szczęka szeroka a podbródek wysunięty i mocny. Brak zarostu jednak sprawia, że ta nieprzenikniona twarz wydaje się łagodna. No i oczywiście te niebieskie oczy nasycone kolorem tak, że chyba bardziej się nie da. Smukła ale mocna dłoń zaczesuje do tyłu gęste proste kruczoczarne włosy co jeszcze bardziej uwydatnia wysokie czoło. Druga dłoń poprawia kołnierzyk białej koszuli i strzepuje niewidoczny pyłek z czarnego sięgającego kolan płaszcza z szeregiem czarnych guziczków. Lekki uśmieszek i błysk oczy sugeruje, że jegomość dobrze wie jak dokładnie jest obserwowany.
-Wzdłuż kręgosłupa mam szeroką bliznę po… przeszłości.- Mówi swoim głębokim głosem o lekko angielskim akcencie i światło w jednej chwili wraca do stanu poprzedniego.

Charakter: Tutaj znowu stało się coś dziwnego. Otóż skryba odkrył, że jego dłoń z piórem porusza się wbrew jego woli i zapisuje następujące słowa:
Gabriel jest raczej ponurym przedstawicielem swojej rasy. Bywa zgorzkniały i cyniczny ale jednocześnie gdzieś tam pod skorupą swoich doświadczeń pali się jeszcze płomień współczucia, zrozumienia i troski. Archanioł jest zawsze wierny poleceniom swego Stwórcy i całe życie podąża za jego Głosem chociaż ciężko mu wykrzesać w sobie miłość do gatunku ludzkiego. Potrafi wykazać inicjatywę jeśli zostanie mu wydane takie polecenie z Góry...Dziwne prawda? Sumiennie i bezwzględnie przestrzega Praw Boskich i kara niewiernych chyba, że powie mu się inaczej. Cóż, wychodzi na to, że jest tylko narzędziem ale nie bójcie się...Na czas pobytu tu dostał oprócz pewnych wytycznych "wolną rękę"

Władza w ręce wróciła a Dżibril uniósł wzrok ku sufitowi i przyłożył dwa palce prawej dłoni do ust i posłał to pozdrowienie ku Górze.
-Dzięki Tatku. Dla mnie byłoby to zbyt krępujące.-

Historia: -Ech, chyba nie pytasz poważnie hm? Pamiętasz ile mam lat? No ale dobrze, wynotujemy najważniejsze albo te, które mogą was interesować. Od czego by tu zacząć...A tak, Pierwsza Wojna w Niebie. Znana też jako bunt Lucyfera. Widzisz, do tego czasu my Archaniołowie byliśmy prawie nikim. Nie lepsi od stróżów i aniołów służebnych. Drugi Chór też mi coś... Na pierwszym miejscu u Niego był wtedy Niosący Światło ale Ojciec zaczął myśleć o was. O stworzeniu Świata i ludzi więc drugi po Bogu zaczynał się obrażać i oddalać od niego knując. I tak w końcu wybuchła Wojna. Jedna trzecia z nas poszła za nim. Niemożliwe się to wydawało... Brat miał stanąć przeciw bratu. No i wtedy Bóg wyciągnął Archaniołów z dna. Powierzył nam odpowiedzialne role i niemal zawiedliśmy. Zatrzymaliśmy Lucyfera i jego popleczników dopiero w Piątym Niebie i wyparliśmy go na pola przed Pierwszym. Walczyłem z nim. Spotkaliśmy się w polu pomiędzy szczękiem płonących mieczy i fruwających wszędzie zakrwawionych piór. Pokonał mnie, rozbroił i...- Tu Skrzydlaty robi pauzę i zagłębia się w swoje myśli.(Gabriel cofnął się do tamtego dnia i stojąc jakby z boku widzi samego siebie patrzącego z przerażeniem na swego większego starszego brata, który bierze zamach by zadać ostatnie cięcie. Widzi jak on z przeszłości próbuje się obrócić w powietrzu i wycofać się, uciec a miecz opada. Przecina zbroje, przecina skórę, harata o kręgosłup i obaj spadają. On bezwładnie, tamten pikuje tryumfując. Gdy bezwładne ciało Archanioła uderza o ziemie, ulubieniec Boga, Niosący światło staje nad nim, uderza i...)
-I wtedy jego miecz trafia na inny. Kto go powstrzymał? Kto jak nie Bóg? Taak, Michael pojawił się w najlepszym momencie. Gdy ja sparaliżowany leżałem z boku, leczony przez Rafaela pole bitwy zamarło. Wszyscy patrzyli na nich. Na chyba najważniejszy pojedynek w historii Nieba. Wiesz, że gdy bracia umierali, gdy przez Nieba przetoczyła się wojna On milczał? Ale wracając, Michał wygrał. Rozbroił Lucyfera ale zatrzymał się. Nie potrafił go zabić. Jeśli mam być szczery dręczy go to chyba do dzisiaj ale ciii...Wtedy dopiero nasz Ojciec przemówił. Wygnał buntowników do Otchłani, którą dla nich stworzył. Więc przy śpiewie chórów strąciliśmy pierwszych Upadłych...-Anioł zrobił przerwę i westchną ciężko by za chwilę kontynuować.
-Później zostałem czymś w rodzaju namiestnika Królestwa i kiedy Jedyny planował stworzenie Świata ja sprzątałem bałagan. Stworzenie można sobie pominąć aż do momentu kiedy zostaliśmy zwołani do Siódmego Nieba by podziwiać Pierwszego Człowieka. Gdybyś widział Jego twarz kiedy nakazał się nam wszystkim pokłonić istocie z błota. To wahanie i niezdecydowanie. Prędzej czy później każdy zgiął kolana i kark ale to co było później fiuu...Druga Wojna w Niebie. Samael wykrzyczał pamiętne słowa, że syn Ognia nie będzie kłaniał się synowi błota. Jego przewrót był w porównaniu do pierwszej wojny raczej zamieszkami ale znów przyszło nam stanąć do walk między sobą. Znów wygranej dla nas. Chociaż im dłużej o tym myślę to w tych wojnach byli sami przegrani. Od tamtej pory Metatron przestał wyśpiewywać anioły więc jest nam ciężko gdy kolejnych ubywa. Krążą jednak plotki, iż czasem otwiera usta by powołać kolejne Skrzydlate istnienie. Postanowiliśmy też z moimi braćmi Archaniołami skorzystać ech wstyd się do tego przyznać ale skorzystać z metody demonów. Widzisz oni niektóre dusze, które do nich trafią łamią i przeistaczają w swoich. My to robimy oczywiście inaczej. Czysta dusza, która zostanie osądzona na naszą korzyść zostaje poddana próbom i gdy je przejdzie dajemy takiej duszyczce skrzydła. Cóż, nie zawsze się udaje i bywa, iż dusza upadnie a wtedy nie tylko nie zostaje aniołem a nawet nie trafia do Raju. Jeśli nie było bardzo źle to Czyściec, jeśli źle to Otchłań. Żeby nie było, każda dusza ma tego świadomość.
Ha! Dobrze kombinujesz zastanawiając się nad tym czy to nasz pomysł. Nie patrz tak na mnie. Głośno myślisz. I tak, pomysł jest nasz a On niema nic przeciwko. Kiedy się dowiedział to mogłoby się zdawać jakby mówił "no wreszcie" ale nie nam wdawać się w takie spekulacje.
Cóż, gdy ludzi zaczynało przybywać dostała mi się posada Anioła Śmierci. No wiesz, zrównanie z ziemią Sodomy i Gomory, wcześniej jeszcze plagi i mordowanie pierworodnych na oczach i matek. A im dalej w ludzką historię to mniej byłem potrzebny bo ludzie świetnie dawali sobie sami radę z masowymi mordami. A i zapomniałbym, Potop! To było coś! Światłość przemawia do człowieka, on do swych braci a oni nie wierzą. A gdy przychodzi najgorsze wołają Go. Wołają nawet nas a my niewzruszenie ich topimy. Taak, to były czasy...
Resztę mojej historii chyba znasz? Objawienia,zwiastowanie nadejścia Syna i cała reszta. Wiesz, że pod krzyżem wybuchły nadnaturalne bójki? Kilku Upadłych, którzy zrozumieli swoje błędy chcieli powstrzymać Rzymian przed zabiciem Syna ale wtedy Bóg skinął palcem i wtedy pan Zastępów, ja, Metatron i kilku innych stanęliśmy kołem i nie pozwalaliśmy nikomu przejść. Jeśli kiedyś jakiś rozkaz Pana mnie zabolał to właśnie ten. Ale nie mnie kwestionować Jego Wolę.
Tak się złożyło, że od czasów założenia Rzymu do końca XIX wieku spędziłem z wami na Ziemi. Miałem czas by zrozumieć jak działacie i udało mi się to a mimo to i tak nie rozumiem czemu On tak uwielbia swoje gadające małpki. Ech jak już jednak mówiłem, nie mnie kwestionować Wolę.
Myślisz sobie pewnie: "jak to? Anioł na Ziemi wśród ludzi wyznających inne bóstwa? To znaczy, że co, że one faktycznie istniały?" I odpowiedź brzmi tak. Istniały chociaż nie nazywałbym tego bóstwami. Znaczna część z nich to moi dawni bracia, pozbawieni skrzydeł ale nie mocy postanowili zagrać Ojcu na nosi by zwrócić jego uwagę. Doprawdy szczeniackie. Inni zaś powstali dzięki małpą. Tym gadającym. Jak zapewne dobrze wiesz On stworzył ludzi na swoje podobieństwo. Dokładniej to dusze ludzkie ale mniejsza z tym. Chodzi o to, że człowiek posiada moc tworzenia. Kreacji swojej Woli. Jednostkowo jest ona bardzo, bardzo mała ale niech zbierze się kilka lub kilkadziesiąt milionów to i takie ducha nieczystego mogą stworzyć i nazwać go na przykład Zeus czy Odyn. I tacy jak oni potrzebują czegoś czego Jedyny nie potrzebuje by istnieć. Wyznawców. Po przybyciu Syna i jego śmierci znacznie ich ubyło ale te mendy nie chciały odstąpić po dobroci. Odejść w zapomnienie więc i tu znowu nasza inicjatywa...No głównie to Michała. Wytoczyliśmy im wojnę. Jasność dała zielone światło bo chodziło przecież o ludzkie dusze.
Zdobyliśmy Olimp, spustoszyliśmy Valhalle, po druidzkich kręgach zostały tylko ruiny a po słowiańskich świętych drzewach jedynie dziury w ziemi do których wrzuciliśmy ich strzaskane posągi więc jeśli kiedyś, któryś z tobie podobnych powie, że ma powiedzmy wino z piwinic samego Bachusa to niekoniecznie kłamie. Sam ma kilka amfor. Ale wróćmy do wojny. Nie wszystkich zabiliśmy. Jedni uciekli i urywają się. Inni zostali nawróceni i służą Światłości, tak czy siak dawni "bogowie" to już tylko legendy. Jedyny Budda miał szczęście. To w gruncie rzeczy dobry facet więc z nim negocjowaliśmy podobnie jak z...Z kimś kogo od kilku stuleci nazywacie Świętym Mikołajem.
No i dochodzimy do tego co robię tutaj. Otóż Górę zainteresowało całe to zamieszanie z "nieśmiertelnymi". Zwykle ludzi tak rozbrykanych wystarczyło potopić tylko, że wtedy i wy umrzecie a to byłoby poważne zachwianie równowagi więc postanowiono by sytuację spróbować załagodzić. Dużo też zależy od was bo to dziwne, że potężne istoty znalazły się w tak kiepskiej sytuacji. Małpy zdążyły o was pozapominać i stoicie na rozdrożu a ja ma pomóc wam w obraniu jak najlepszej drogi...Skończyliśmy?




Inne informacje: Dżibril ma problemy z „nowoczesną” technologią. Pobyt w Niebie przez ostatnie kilka stuleci kiepsko wpłynął na jego przyjaźń z najnowszymi wynalazkami czy pojazdami dlatego przemieszcza się środkami komunikacji miejskiej, lata albo chodzi. Ostatecznie znajduje sobie kierowcę. Elektryczność go fascynuje chociaż same urządzenia nią napędzane są dlań wciąż czarną magią. Brzydzi go broń palna ale jeśli trzeba skorzysta z niej. Pomimo znajomości historii świata jest nieco opóźniony jeśli chodzi o etykietę gdyż ta nieco się zmieniła od jego ostatniego pobytu tutaj. Prowadzi to nieraz do śmiesznych czy żenujących sytuacji.
Ma ogromną słabość do słodyczy.
Chociaż jako istota "wyższa" nie potrzebuje jedzenia czy picia a jeśli już do w dużo mniejszych ilościach i w dużo większych odstępach czasu żeby jakoś utrzymać ludzką powłokę.
Podobnie jest z odczuwaniem temperatur. Może przy tych naprawdę skrajnych wymięknie ale spacer w samych bokserkach wśród śniegów Syberii nie wzbudza dreszczy a przebieżka w stylowym płaszczu po piaskach pustyni w samo południe może wyciśnie jedną czy dwie kropelki potu.
nieposkromiony


Ostatnio zmieniony przez Dżibril dnia Czw Sty 30, 2014 8:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Nate
Przeistoczony
Nate


Fabularnie : ... Zajęty... BARDZO zajęty xD
Liczba postów : 279
Join date : 26/05/2011
Age : 29

Gabriel KP Empty
PisanieTemat: Re: Gabriel KP   Gabriel KP EmptyCzw Sty 30, 2014 12:20 pm

Druga moc jak dla mnie odpada... Ja rozumiem nawracanie i te sprawy, ale nie pozwolę by po Kolebce biegał jakiś ultra klecha który jednym ruchem ręki jest w stanie pozbawić demona życia, tym bardziej, że większość istot jakie w kolebce żyją ma w sobie coś złego, demonicznego.
A do historii mógłbyś coś jeszcze dopisać, bo wydaje się taka... hymmm... mam niedosyt.
Powrót do góry Go down
http://kanranate.deviantart.com/
Dżibril
Archanioł
Dżibril


Liczba postów : 7
Join date : 27/01/2014

Gabriel KP Empty
PisanieTemat: Re: Gabriel KP   Gabriel KP EmptyCzw Sty 30, 2014 8:08 pm

Moc poprawiona i zamiast od razu odrzucać to można dorzucić jeszcze jakieś ograniczenia ewentualnie no i klika smaczków dodane do historii Smile
A co do tego odsyłania to może być faktycznie do tego piekła skąd powrót chwilę zajmie albo w miejsce "zamieszkania" na ziemi. No i Gabryś może po tym emanowaniu światłem albo egzorcyzmowaniu odczuwać zawroty głowy itp. bo ludzka forma musi wtedy pomieścić nieco więcej Łaski a to takie przyjemne nie jest.
Powrót do góry Go down
Nate
Przeistoczony
Nate


Fabularnie : ... Zajęty... BARDZO zajęty xD
Liczba postów : 279
Join date : 26/05/2011
Age : 29

Gabriel KP Empty
PisanieTemat: Re: Gabriel KP   Gabriel KP EmptyPią Sty 31, 2014 11:30 pm

Miecz po przywołaniu możesz wykorzystywać do walki przez 4 posty. Odpoczynek trwa 5.

Efekt osłabienia lub wzmocnienia utrzymuje się przez 3 posty, potem twoja postać musi odpocząć przez 4 posty, natomiast egzorcyzmu może użyć raz na 4 posty. W przypadku wykorzystania zarówno egzorcyzmu jak i tego wzmocnienia/osłabienia czas odpoczynku postaci wydłuża się do 6 postów.

Ostatniej mocy możesz używać raz na 3 posty.


Akcept
.
Powrót do góry Go down
http://kanranate.deviantart.com/
Sponsored content





Gabriel KP Empty
PisanieTemat: Re: Gabriel KP   Gabriel KP Empty

Powrót do góry Go down
 
Gabriel KP
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Nieśmiertelni ~ Kolebka Upadłych Aniołów :: Informacje :: Karty postaci :: Karty akceptowane-
Skocz do: